https://photos.app.goo.gl/rYWvJwzve2pgc1jP8 |
Czy rzeczywiście ten wrzeszczący, miejscami odrapany, miejscami brudny, niekiedy bezładny i uginający się pod własnym ciężarem kolos, czy rzeczywiście Nowy Jork po jakimś czasie doznaje cudownego przeistoczenia i odsłania swą pełną wdzięku twarz? Mogę to sobie wyobrazić.
Miłość (mam oczywiście na myśli tę najgłebszą), która przychodzi z czasem. Zmysły przywykają do
brzydoty i duch może sięgnąć poza jej pozór. Hałdy śmieci