|
Tym, czym dla Nowego Orleanu jest Bourbon Street, dla Nashville jest Brodway. Fragment głównej ulicy miasta, który dał mu oblicze, czyniąc go w oczach świata stolicą muzyki country.
Bar przy barze, a w każdym inna scena, choć przy każdej
ten sam rekwizyt – plastikowy pojemnik na tipy. Im więcej ludzi w barze, tym interes lepiej się kręci. Każdy może wejść i słuchać; wyjść i przenieść się gdzie indziej; więc publiczność na tych około trzydziestu równoczesnych koncertach (tyle barów mniej więcej się doliczyłam) jest zmienna i kapryśna bo chce zobaczyć wszystko i wybrać najlepiej. I chodzi o to, żeby zatrzymać ją w jednym miejscu dłużej niż na dziesięć minut.
No więc kelnerki bardzo szybko wyłuskują nowe twarze i nie pytają „czy” tylko „jakie”:) Jak wyjdziesz z tym piwem na zewnątrz to już nie wejdziesz z powrotem ani tam skąd wyszedłeś, ani gdziekolwiek indziej. Więc piwo trzeba wypić na miejscu, a potem następne w innym barze. Skutek jest bardzo hałaśliwy, ale sympatyczny:)Ponieważ ludzie krążą przez kilka godzin na odcinku mniej więcej pół kilometra,to po pewnym czasie zaczynają się rozpoznawać, uśmiechać do siebie, łączyć w grupy. Bo na Brodway przychodzi się parami już na starcie.
To, co pozostanie dla mnie najbardziej niezwykłe to idealna równowaga wiekowa – bardzo młodzi, średniacy i staruszkowie można powiedzieć. Wszyscy czują się tu u siebie bo popularność country w Ameryce nie słabnie od pokoleń. Niektóre z kapel wraźnie chcą sięgnąć po coś innego i brzmią bardziej rockowo – i owszem mają swoją publiczność, ale tłumy, zwłaszcza pod wieczór, skupiają się tam, gdzie można wspólnie zaśpiewać – sia la, sia la la.
Spacerując tak po Brodway’u razem z innymi, zastanawiałam się jaka jest różnica pomiędzy Bourbon Street,a Brodway’em. Zasada ta sama, ale w Nashville czułam się zupełnie inaczej. Odpowiedź przyszła, kiedy skręciłam w boczną, ciemnawą uliczkę, chcąc dojść do auta. Naprzeciw mnie pojawiła się grupa młodych mężczyzn, którzy przyjaźnie mnie pozdrowili. Miałam taką sytuację w Nowym Orleanie w ciągu dnia – i przyspieszyłam kroku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz