https://photos.app.goo.gl/s1KvMjHWlTkMnYHw1 |
Otóż pojechałyśmy
z koleżanką do Szczawnicy, do znajomej góralki z greckim mężem i pięknym pensjonatem. Głównie siedziałyśmy w bardzo ładnym pokoju z widokiem, paliły papierosy, czytały książki i dyskutowały. Czasem szły na lody do Jacaka, ale nie za często bo trzeba było zejść z górki, a potem na nią wejść. No i góralce to się bardzo nie podobało.
Wtargnęła kiedyś do naszego pokoju, pomachała rękami(dym jej przeszkadzał?) i powiedziała, że dosyć tego dobrego.
Proszę – powiedziała - niech idą do Homole. One nic tylko siedzo – powiedziała – a Homole takie piękne i na całą Polskę, a może i świat słynne. Więc niech ido.
No i poszły. Do księgarni po przewodnik po Szczawnicy, a potem do kawiarni Zdrojowej gdzie siedziały, paliły paierosy, czytały o Homole, a potem dyskutowały. Wróciły mniej więcej o tej porze, kiedy inni z Homole wracali i bardzo pięknie opowiedziały o wrażeniach. Wysokość wąwozu podały w metrach i to je zgubiło. Góralka była mądra i udała, że uwierzyła, ale na pożegnanie powiedziała – jak kiedyś tu wrócicie to idźcie do Homole.
Od tamtego czasu minęło parę dziesiątków lat i zdaje mi się, że się trochę zmieniłam. Bez wartościowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz