wtorek, 11 lipca 2017

From the door to the next door czyli o zwiedzaniu muzeów Waszyngtonu

https://goo.gl/photos/xJbbEPvXedtsqhL49
Nigdy bym nie przypuszczała, że podróżowanie w wirtualnej grupie może być tak ciekawe!
Znam Was prawie wszystkich, niektórych bardzo dobrze, a z niektórymi też i podróżowałam. Snuję przypuszczenia komu i co by się podobało, a komu nie bardzo. Spieram się, przekonuję i zbieram argumenty do dyskusji. Cały czas chodzę z Wami wszystkimi zamiast kłócić się o porę lunchu tylko z jednym.
Naprawdę - niezwykle inspirujące!! Polecam wszystkim kochającym podróże!:)
A dziś z samego rana pobiegłam pod Biały Dom po fotografię „ku pamięci”, a zaraz potem stanęłam bezradnie na skrzyżwaniu kilku ulic z mapką w ręku, próbując
ustalić kierunek dotarcia tam gdzie chciałam czyli do Muzeum Historii Naturalnej. Musiałam wyglądać bardzo żałośnie bo zlitował się nade mną niezwykle dystyngowany (pamiętamy, że jesteśmy w okolicach Białego Domu:) starszy pan, który objaśnił co potrzeba, a na pożegnanie znacząco dodał: „wczoraj byłem tam z wnuczką”. I miałam nieodparte wrażenie, że chciał mi powiedzieć, że samotna będę tam co najmniej nie na miejscu.
Aż tak źle to nie było, ale jakieś wnuczę u boku bardzo by się przydało:)!
Tak czy siak – prawie pogłaskałam nosorożca, zobaczyłam jak długi język ma żyrafa, dowiedziałam się jak wspaniale rozwinęłam się z uciekającego przed dinozaurami malutkiego ssaka, a na koniec poczułam wdzięczność wobec Stwórcy, że raczej nie umieścił mnie gdzieś na początku tego łańcucha:)
No a potem utknęłam na pięć godzin w National Gallery of Art. W Sali Specjalnej – jedyny da Vinci; osobne sale Rubensa, Remrandta, Goi, El Greca, Moneta, Van Gogha i po kolei wszystkich impresjonistów. Dostałam e-przewodnik i kontemplowałam co znamienitsze płótna. I cała ta dobroć free bo w Waszyngtonie do wszystkich muzeów wstęp jest wolny. Wyszłam jak już zamykali, ale do końca dnia było daleko więc obejrzałam to, czego nie miałam zamiaru oglądać, a mianowicie najsłynniejsze pomniki Waszyngtonu. I nie żałuję!
Washington Monument, WW II Memorial, Korean War Veterans Memorial, Lincoln Memorial – to raczej miejsca przebywania niż patrzenia. Przestrzenne budowle, których oglądanie polega na wejściu w “środek ich istnienia”. Żeby je zobaczyć trzeba podejść, pochylić się, przeczytać – stać się współuczestnikiem wydarzeń lub ludzi, którym są poświęcone. Dzięki temu pamięć o nich jest żywa, tak jak żywy jest ruch wokół tych miejsc.
A na koniec dnia zmokłam do underwear, włosy deszcz umył po raz drugi, ale dzięki burzy poznałam bardzo uroczego młodzieńca, z którym zaczęłam rozmawiać pod daszkiem i który mnie oświecił, że nie muszę się cofać aż pod Biały Dom bo jeżeli mieszkam tam gdzie mówię, że mieszkam, to to jest na sąsiedniej ulicy..





Brak komentarzy:

Azja 7

  18.04.24. Amman, Jordania https://photos.app.goo.gl/FDR6dJaEBJx3bizk9 https://photos.app.goo.gl/cCUZk5AUfXQjW2ve7 https://photos.app.goo.g...