Natomiast jedyne w swoim rodzaju
są wille i posiadłości położone wokół 24 skwerów miasta. Skwery ciągną się w dwóch rzędach wzdłuż Savannah River i ten układ sprawia, że w mieście łatwo jest się zgubić, ale i zatracić – chyba wiecie co mam na myśli?:)
są wille i posiadłości położone wokół 24 skwerów miasta. Skwery ciągną się w dwóch rzędach wzdłuż Savannah River i ten układ sprawia, że w mieście łatwo jest się zgubić, ale i zatracić – chyba wiecie co mam na myśli?:)
Na zwiedzanie wyruszyłam nieco później niż zwykle bo dopadła mnie brutalna rzeczywistość w postaci negocjonowania ceny hotelu (nawiasem mówiąc – udało się:), więc trzeba było to zwiedzanie zaplanowć optymalnie. Pierwszy etap to wycieczka po mieście z Trolley Tour i słuchanie opowieści i anegdotek. Objazd był podzielony na 15 przystanków – można było wysiąść na dowolnym i na dowolnym wsiąść z powrotem. Za każdym razem opowieść podejmował inny kierowca – przewodnik, ale każdy z nich jednakowo elokwentny i dowcipny (jak na mój angielski może nawet za bardzo:)
No,ale wszystkie gustowne miseczki na napiwki były pełne więc widać wiedzieli co robią:) Tak więc przed południem Stare Miasto objechałam autobusem (swoją drogą tak kluczył między tymi skwerami, że po wycieczce miałam wrażenie, że w Savanah jest milon ulic i każda biegnie w innym kierunku!). Zaś po południu skorzystałam z darmowego parkowania po 5 i przyjechałam swoim samochodem. Obeszłam jeszcze raz wszystko w promieniach zachodzącego słońca.
Przechyliłam puchar tego miasta i pomimo, że nie wypiłam go do dna to i tak w głowie zaszumiało..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz