![]() |
https://photos.app.goo.gl/7OMzUObRhbJMYptx1 |
Kiedy dotkniemy tego złota okazuje się ono spaloną przez słońce trawą. To nie oznacza pustyni; wprost przeciwnie! Ten klimat zachęca do życia i bujna roślinność co rusz wychodzi z wyznaczonych scieżek i
wciska się w każdą szczelinę. Ale często pnąc się ku słońcu,usycha przy ziemi. A mówię o tym dlatego, że dla mnie obraz palmy w połowie ze wspaniałym, zielonym pióropuszem, a w połowie uschniętymi, szarymi liśćmi, jest metaforą mojego spojrzenia na tę krainę. Gdybym musiała wybrać tylko jedno słowo, żeby ją opisać to bym powiedziała, że jest „tymczasowa”.
To nie tylko przyroda. To również sposób życia. Całe osiedla przyczep kempingowych, w których ludzie żyją latami bo nie potrzebują stałego, solidnego ogrzewania. Obok wspaniałych rezydencji widziałam mnóstwo domów, które sprawiają wrażenie, że niewiele potrzeba, aby się złożyły jak domek z kart. Ta ogromna ilość bezdomności wylewającej się wprost na ulicę ma oczywiście przyczynę społeczną, ale bezdomność wydaje się tutaj bardziej znośna niż gdzie indziej.
Broń Boże nie chcę powiedzieć, że jest tu biednie bo jest dokładnie odwrotnie – Kalifornia jest wielka, bogata (najbogatsza w US) i rolniczo wydajna. I bardzo droga. Mieć tu kawałek czegoś na własność oznacza bycie zamożnym. Ludzie ciągną do światła Kaliforni, czyniąc ją również najludniejszym stanem.
Z długim brzegiem Pacyfiku i morską bryzą na znacznym jej obszarze jest rajem na ziemi.
Ale ja będąc tutaj, bardziej niż gdziekolwiek indziej, odczuwam, że jestem na chwilę - nie tylko w Kaliforni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz