czwartek, 30 grudnia 2021

Notatnik 19 podróżniczy



24.12. piątek, Wigilia, Cayuco Maya
Mnóstwo ludzi przyjechało. Wszystkie kabinki zajęte, ale namiot jest tylko jeden - mój! :)
Świąteczne oblężenie trwa, a wśród gości ani jednego Amerykanina!
Szwajcaria, Francja, Niemcy, Belgia i trochę Meksykanów. No i Polska:) Zrobiłam się najdłuższa stażem i nawet dostałam do namiotu prawdziwy materac z łóżka! A także codziennie świeży kokos z palmy, więc wszystkie minerały w porządku.
(Kokos powinien być zielono - żółtawy; wtedy mleczko jest najsłodsze, a biały miąższ najbardziej przypomina smak wiórek kokosowych.)
Z optymistycznych wieści to jeszcze ta,

czwartek, 23 grudnia 2021

Notatnik 18 podróżniczy


14.12. wtorek rano, czekając na continental breakfast, Merida 

Miała być jedna, a było cztery. Noce w Meridzie. Łatwiej (i taniej) jest wrócić do bazy, niż szukać po drodze (wszak drogi są dobre, więc powrót łatwy:), dziś jednak czas na dalszą eksplorację. 
A wczoraj żółte miasto czyli Izamal i słynne Chichen Itza.
Jest w internecie lista (25 sztuk) kolorowych miast na świecie. Czyli takich, w których domy są pomalowane na różne kolory. I jeżeli różne kolory domów miałyby być kryterium zaliczania “do”, to w Meksyku co drugie miasto jest kolorowe! Są wyjątkowe i uroczo kolorowe jak Guanajuato, ale to nie zmienia faktu, że w Meksyku rozmaitość i intensywność barw jest estetycznym fundamentem.
Ale sprawa z Izamal ma się trochę inaczej.

niedziela, 12 grudnia 2021

Notatnik 17 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/HsrnW1g1XPbgvatFA

11.12. sobota przed południem, Merida

Od dwóch dni na Jukatanie, aktualnie w Meridzie. Wcześniej w Campeche. 
Słynna Merida - serce i stolica Jukatanu. Poszłam wczoraj na wieczorny spacer i miasto mi się nie spodobało. Zwłaszcza, przynajmniej takie miałam wrażenie, że nastolatek, który usiadł koło mnie na ławce w parku, zaczął mnie później śledzić - co rusz go spotykałam spacerując tu i tam. Może mi się zdawało, ale na wszelki wypadek wróciłam taksówką. 
Jednakże moja współlokatorka, 
(btw -mieszkam w hostelu La Ermita i bardzo lubię hostele w dużych miastach. Najczęściej dobrze i nowocześnie urządzone, z bardzo młodymi ludźmi, przyrządzającymi poranne śniadania. W La Ermita śniadanie kontynentalne wliczone w cenę. Full wypas:) ),
więc moja współlokatorka, Koreanka z Kanady, oświeciła mnie, że nie dotarłam tam, gdzie powinnam i gdzie miasto jest warte obejrzenia. Dziś to zrobię, bo zostaję tu do jutra, albo pojutrza.
A wczoraj piramida w Uxmal (pierwsza z listy i imponująca;

czwartek, 9 grudnia 2021

Notatnik 16 podróżniczy


https://photos.app.goo.gl/EFoh3g4EMM3oSaGHA

Xalapala, 5.12. niedziela, w drodze do Veracruz

Zaczynam rozumieć dlaczego wśród podróżujących jest tak dużo ludzi zawierzających Bogu i wierzących w jego opiekę. Nie mam na myśli wycieczkowiczów, ale podróżujących. I to nie jest, broń Boże, żadna waloryzacja.
Nie; chodzi mi o ramy i rutynę. Wycieczka je ma. Przez kogoś zorganizowana, według powielanego schematu. Tam jest miejsce na opiekę, przewidywalność, poczucie bezpieczeństwa. Właśnie  - poczucie; bo pewności nigdy nie ma, ale wycieczka daje takie złudzenie. Niebezpieczeństwo, jeśli się pojawia, jest oddzielone od nas szybą w ramach i rutyną, a nam się nic stać nie może.
To jest totalna nieprawda, a jak bardzo totalna wychodzi na jaw, jasno i bez ogródek, kiedy podróżujemy sami. Bez ram i bez rutyny. Z poczuciem, że opiekujemy się sobą sami. Do czasu.
Podejrzewam, że u innych jest tak samo jak ze mną, ale nie wiem na 100%, więc - o sobie.
Do pewnego momentu wydawało się - mam farta, podjęłam dobrą decyzję, szczęśliwie SIĘ złożyło - mnożyły się powody

piątek, 3 grudnia 2021

Notatnik 15 podróżniczy


https://photos.app.goo.gl/vqn6xB9U5HPuPwu78

3.12. piątek, po dwóch dniach spędzonych w PUEBLI

Kiedy jestem z nimi te kilka dni, czasem tylko jeden - to wtedy; 
wtedy są na maksa bliscy. Jedyni, wyraziści, niezapomniani. I tacy są - na pewno. Ale potem wyjeżdżam, zmieniają się krajobrazy, miejsca, nawet klimat, i teraźniejszość zagarnia przeszłość. Nawet tak bliską jak dzień wczorajszy.
Ja to znam i wszyscy to znamy. 
Dlatego piszę. Próbuję stworzyć prywatne muzeum żywych instalacji. Po co? A po co żyjemy?

czwartek, 2 grudnia 2021

Notatnik 14 podróżniczy



https://photos.app.goo.gl/NjnmTE6BV14xmGUS8

29.11. poniedziałek, Tehuacan w gościnie u Blanki i jej mamy

Oczywiście w podróży cieszy mnie wszystko, ale najbardziej ludzie. Nieprzewidywalni - są zawsze  niespodzianką i nie ma ich w żadnych folderach reklamowych. Oczywiście tych „moich”, tych, których JA spotkałam. Bo każdy z podróżujących spotyka innych i za każdym spotkaniem kryją się historie jedyne. To dzięki spotykanym ludziom zapamiętujemy miejsca.

Tehuacan to miasto spore i niebrzydkie, ale nie w czołówce must see. Na pewno daleko mu do Oaxaca. Obiektywnie. Według rankingów i przewodników.
A subiektywnie - wcale nie!
No bo taka oto historia:)

Azja 7

  18.04.24. Amman, Jordania https://photos.app.goo.gl/FDR6dJaEBJx3bizk9 https://photos.app.goo.gl/cCUZk5AUfXQjW2ve7 https://photos.app.goo.g...