piątek, 28 stycznia 2022

Notatnik 24 podróżniczy

 https://photos.app.goo.gl/zw2WY7EFtBk41w9i7

24.01. 2022. Tapachula, poniedziałek

Spotkałam wczoraj Jesusa.
Podszedł do mnie siedzącej na ławce w parku i zagadał czystym, amerykańskim angielskim.
Jesusów w Meksyku jest mnóstwo, ale takich bezdomnych z angielskim bez akcentu, to chyba nie tak dużo.
Cały czas się zastanawiałam czy te jego loki (sprężyste spirale, wyrastające każda z osobna wprost z podłoża, bardzo gęste i niesforne) są prawdziwe, czy też nosi jakąś nowomodną, dredową perukę.
Chyba jednak były naturalne i w połączeniu z ciepłym uśmiechem (takim, który marszczy kąciki oczu i zapala w nich iskierki poczucia humoru) i ciemną karnacją wyglądał bardzo prawdziwie….
Miał 50 lat, z Salwadoru, chyba deportowany z Los Angeles (mówił, że go porwali, ograbili i porzucili w Tapachuli, hm…), bezdomny i bez dokumentów (jedynie papier poświadczający tożsamość, stąd znam imię), ze sporymi brakami w dolnym uzębieniu. Bezbłędnie rozpoznał we mnie osobę mówiącą po angielsku (byłam trochę rozczarowana bo myślałam, że już jestem wystarczająco ciemna), szarmancko obdarzył paroma komplementami i poprosił o parę groszy.

Myślałam o nim jeszcze długo po spotkaniu….

28.01.2022 San Pedro la Laguna, Gwatemala, piątek

sobota, 22 stycznia 2022

Notatnik 23 podróżniczy

22.01.22. Tapachula. Meksyk

Tak więc wygląda na to, że już nie będę więcej szukała kluczyków, a przynajmniej w najbliższym czasie nie będę szukała. Bo tak w ogóle to pewnie za nimi (jakimiś kluczykami, kiedyś) zatęsknię i znów poszukam.
Ale póki co, nie będę ich szukała, bo nie mam już auta, z którym były nierozłączną całością. A auto oddało za mnie życie można-by rzec. 
Pożegnaliśmy się czule i nawet łzawo jeśli o mnie chodzi, ale tak to już jest - życie składa się ze spotkań i rozstań i nie ma na to rady.
Miałam wypadek samochodowy i co prawda ja sama wyszłam bez szwanku, ale auto nie do naprawy. Za dużo ran.
Na skrzyżowaniu, niestety nie-równorzędnym, wychyliliśmy trochę nosa za bardzo, żeby zobaczyć ukryty wśród drzew znak drogowy i

poniedziałek, 17 stycznia 2022

Notatnik 22 podróżniczy


15.01.2022. Tapachula, Meksyk

To jest notatka o moim widzeniu Meksyku i pewnie będę ją uzupełniała o to, co mi się przypomni. Więc niech zostanie wolna od tych zawirowań obecnych, bo to zupełnie inna bajka.

Jestem w Meksyku od trzech miesięcy i co prawda na wylocie, ale ciągle się go uczę. Trzy miesiące turystycznie, to tak pośrodku w długości czasu, który ludzie tu spędzają. Meksyk jest bardzo popularny jako destynacja (i zawsze był), a teraz, w czasach covidu, ta popularność przybrała ogromne rozmiary - Meksyk, jako bodajże jedyny kraj na świecie, nie zamknął się w pandemii ani na jeden dzień. Na Yuacatanie ludzie mówią, że chyba cały świat zwalił się do Meksyku:)
Gdzieś przeczytałam,

sobota, 8 stycznia 2022

Notatnik 21 podróżniczy


https://photos.app.goo.gl/CFQ9dzjuqtKMScHz5

04.01. 22. wtorek, San Cristobal de las Casas

Dowiedziałam się dziś, że te blokady na drogach to wcale nie przez powalone drzewa. W niektórych stanach (Chiapas do nich należy) stają się elementem krajobrazu i sposobem na dodatkowy dochód. Albo może wyłączny dochód. 
W każdym razie są uciążliwe, a o tych wczorajszych była wzmianka telewizyjna.
Dowiedziałam się tego wszystkiego od Moniki, Polki mieszkającej w San Cristobal, która z meksykańskim mężem prowadzi hostel „Iguana” - miejsce mego obecnego zamieszkania. Hostel znalazłam na fb, a do fb skierował mnie profil surfera, który już nie przyjmuje, ale profil mu został i w dodatku dowcipnie napisany. I tak to po nitce do kłębka.
A miasto jest piękne i równocześnie podobne i niepodobne

wtorek, 4 stycznia 2022

Notatnik 20 podróżniczy


https://photos.app.goo.gl/8fSFNCtA4AaVzzKF6

1.01.2022. Palenque

No to mamy Nowy, 2022. Bardzo bym wszystkim i sobie przy okazji  życzyła, żeby Covid odpuścił. Czyli zdrowie . Po prostu. Zasadnicza sprawa.
A u mnie NY zaczął się w ruchu. 
Sylwester był po drodze do Palenque w Escarcega, w rodzinie cauchowej u Pedro i jego przyjaciół. Fajnie. 
Full house i ja, jako ostatnia na mecie, dostałam nocleg, zgodnie z ideą zasadniczą, literalnie, na couchu. Ale całkiem wygodnym. No i ultra niezdrowe, pyszne jedzenie. 
I Margarita.     
Ale najważniejsze to - Calakmul.
A już miałam odpuścić. Ludzie lubią koloryzować, więc dla mnie i droga przez dżunglę i dzikie zwierzęta brzmiały w ich relacjach jak świat Indiany Jonesa, a ponieważ

Azja 7

  18.04.24. Amman, Jordania https://photos.app.goo.gl/FDR6dJaEBJx3bizk9 https://photos.app.goo.gl/cCUZk5AUfXQjW2ve7 https://photos.app.goo.g...