sobota, 22 stycznia 2022

Notatnik 23 podróżniczy

22.01.22. Tapachula. Meksyk

Tak więc wygląda na to, że już nie będę więcej szukała kluczyków, a przynajmniej w najbliższym czasie nie będę szukała. Bo tak w ogóle to pewnie za nimi (jakimiś kluczykami, kiedyś) zatęsknię i znów poszukam.
Ale póki co, nie będę ich szukała, bo nie mam już auta, z którym były nierozłączną całością. A auto oddało za mnie życie można-by rzec. 
Pożegnaliśmy się czule i nawet łzawo jeśli o mnie chodzi, ale tak to już jest - życie składa się ze spotkań i rozstań i nie ma na to rady.
Miałam wypadek samochodowy i co prawda ja sama wyszłam bez szwanku, ale auto nie do naprawy. Za dużo ran.
Na skrzyżowaniu, niestety nie-równorzędnym, wychyliliśmy trochę nosa za bardzo, żeby zobaczyć ukryty wśród drzew znak drogowy i

poniedziałek, 17 stycznia 2022

Notatnik 22 podróżniczy


15.01.2022. Tapachula, Meksyk

To jest notatka o moim widzeniu Meksyku i pewnie będę ją uzupełniała o to, co mi się przypomni. Więc niech zostanie wolna od tych zawirowań obecnych, bo to zupełnie inna bajka.

Jestem w Meksyku od trzech miesięcy i co prawda na wylocie, ale ciągle się go uczę. Trzy miesiące turystycznie, to tak pośrodku w długości czasu, który ludzie tu spędzają. Meksyk jest bardzo popularny jako destynacja (i zawsze był), a teraz, w czasach covidu, ta popularność przybrała ogromne rozmiary - Meksyk, jako bodajże jedyny kraj na świecie, nie zamknął się w pandemii ani na jeden dzień. Na Yuacatanie ludzie mówią, że chyba cały świat zwalił się do Meksyku:)
Gdzieś przeczytałam,

sobota, 8 stycznia 2022

Notatnik 21 podróżniczy


https://photos.app.goo.gl/CFQ9dzjuqtKMScHz5

04.01. 22. wtorek, San Cristobal de las Casas

Dowiedziałam się dziś, że te blokady na drogach to wcale nie przez powalone drzewa. W niektórych stanach (Chiapas do nich należy) stają się elementem krajobrazu i sposobem na dodatkowy dochód. Albo może wyłączny dochód. 
W każdym razie są uciążliwe, a o tych wczorajszych była wzmianka telewizyjna.
Dowiedziałam się tego wszystkiego od Moniki, Polki mieszkającej w San Cristobal, która z meksykańskim mężem prowadzi hostel „Iguana” - miejsce mego obecnego zamieszkania. Hostel znalazłam na fb, a do fb skierował mnie profil surfera, który już nie przyjmuje, ale profil mu został i w dodatku dowcipnie napisany. I tak to po nitce do kłębka.
A miasto jest piękne i równocześnie podobne i niepodobne

wtorek, 4 stycznia 2022

Notatnik 20 podróżniczy


https://photos.app.goo.gl/8fSFNCtA4AaVzzKF6

1.01.2022. Palenque

No to mamy Nowy, 2022. Bardzo bym wszystkim i sobie przy okazji  życzyła, żeby Covid odpuścił. Czyli zdrowie . Po prostu. Zasadnicza sprawa.
A u mnie NY zaczął się w ruchu. 
Sylwester był po drodze do Palenque w Escarcega, w rodzinie cauchowej u Pedro i jego przyjaciół. Fajnie. 
Full house i ja, jako ostatnia na mecie, dostałam nocleg, zgodnie z ideą zasadniczą, literalnie, na couchu. Ale całkiem wygodnym. No i ultra niezdrowe, pyszne jedzenie. 
I Margarita.     
Ale najważniejsze to - Calakmul.
A już miałam odpuścić. Ludzie lubią koloryzować, więc dla mnie i droga przez dżunglę i dzikie zwierzęta brzmiały w ich relacjach jak świat Indiany Jonesa, a ponieważ

czwartek, 30 grudnia 2021

Notatnik 19 podróżniczy



24.12. piątek, Wigilia, Cayuco Maya
Mnóstwo ludzi przyjechało. Wszystkie kabinki zajęte, ale namiot jest tylko jeden - mój! :)
Świąteczne oblężenie trwa, a wśród gości ani jednego Amerykanina!
Szwajcaria, Francja, Niemcy, Belgia i trochę Meksykanów. No i Polska:) Zrobiłam się najdłuższa stażem i nawet dostałam do namiotu prawdziwy materac z łóżka! A także codziennie świeży kokos z palmy, więc wszystkie minerały w porządku.
(Kokos powinien być zielono - żółtawy; wtedy mleczko jest najsłodsze, a biały miąższ najbardziej przypomina smak wiórek kokosowych.)
Z optymistycznych wieści to jeszcze ta,

czwartek, 23 grudnia 2021

Notatnik 18 podróżniczy


14.12. wtorek rano, czekając na continental breakfast, Merida 

Miała być jedna, a było cztery. Noce w Meridzie. Łatwiej (i taniej) jest wrócić do bazy, niż szukać po drodze (wszak drogi są dobre, więc powrót łatwy:), dziś jednak czas na dalszą eksplorację. 
A wczoraj żółte miasto czyli Izamal i słynne Chichen Itza.
Jest w internecie lista (25 sztuk) kolorowych miast na świecie. Czyli takich, w których domy są pomalowane na różne kolory. I jeżeli różne kolory domów miałyby być kryterium zaliczania “do”, to w Meksyku co drugie miasto jest kolorowe! Są wyjątkowe i uroczo kolorowe jak Guanajuato, ale to nie zmienia faktu, że w Meksyku rozmaitość i intensywność barw jest estetycznym fundamentem.
Ale sprawa z Izamal ma się trochę inaczej.

niedziela, 12 grudnia 2021

Notatnik 17 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/HsrnW1g1XPbgvatFA

11.12. sobota przed południem, Merida

Od dwóch dni na Jukatanie, aktualnie w Meridzie. Wcześniej w Campeche. 
Słynna Merida - serce i stolica Jukatanu. Poszłam wczoraj na wieczorny spacer i miasto mi się nie spodobało. Zwłaszcza, przynajmniej takie miałam wrażenie, że nastolatek, który usiadł koło mnie na ławce w parku, zaczął mnie później śledzić - co rusz go spotykałam spacerując tu i tam. Może mi się zdawało, ale na wszelki wypadek wróciłam taksówką. 
Jednakże moja współlokatorka, 
(btw -mieszkam w hostelu La Ermita i bardzo lubię hostele w dużych miastach. Najczęściej dobrze i nowocześnie urządzone, z bardzo młodymi ludźmi, przyrządzającymi poranne śniadania. W La Ermita śniadanie kontynentalne wliczone w cenę. Full wypas:) ),
więc moja współlokatorka, Koreanka z Kanady, oświeciła mnie, że nie dotarłam tam, gdzie powinnam i gdzie miasto jest warte obejrzenia. Dziś to zrobię, bo zostaję tu do jutra, albo pojutrza.
A wczoraj piramida w Uxmal (pierwsza z listy i imponująca;

czwartek, 9 grudnia 2021

Notatnik 16 podróżniczy


https://photos.app.goo.gl/EFoh3g4EMM3oSaGHA

Xalapala, 5.12. niedziela, w drodze do Veracruz

Zaczynam rozumieć dlaczego wśród podróżujących jest tak dużo ludzi zawierzających Bogu i wierzących w jego opiekę. Nie mam na myśli wycieczkowiczów, ale podróżujących. I to nie jest, broń Boże, żadna waloryzacja.
Nie; chodzi mi o ramy i rutynę. Wycieczka je ma. Przez kogoś zorganizowana, według powielanego schematu. Tam jest miejsce na opiekę, przewidywalność, poczucie bezpieczeństwa. Właśnie  - poczucie; bo pewności nigdy nie ma, ale wycieczka daje takie złudzenie. Niebezpieczeństwo, jeśli się pojawia, jest oddzielone od nas szybą w ramach i rutyną, a nam się nic stać nie może.
To jest totalna nieprawda, a jak bardzo totalna wychodzi na jaw, jasno i bez ogródek, kiedy podróżujemy sami. Bez ram i bez rutyny. Z poczuciem, że opiekujemy się sobą sami. Do czasu.
Podejrzewam, że u innych jest tak samo jak ze mną, ale nie wiem na 100%, więc - o sobie.
Do pewnego momentu wydawało się - mam farta, podjęłam dobrą decyzję, szczęśliwie SIĘ złożyło - mnożyły się powody

piątek, 3 grudnia 2021

Notatnik 15 podróżniczy


https://photos.app.goo.gl/vqn6xB9U5HPuPwu78

3.12. piątek, po dwóch dniach spędzonych w PUEBLI

Kiedy jestem z nimi te kilka dni, czasem tylko jeden - to wtedy; 
wtedy są na maksa bliscy. Jedyni, wyraziści, niezapomniani. I tacy są - na pewno. Ale potem wyjeżdżam, zmieniają się krajobrazy, miejsca, nawet klimat, i teraźniejszość zagarnia przeszłość. Nawet tak bliską jak dzień wczorajszy.
Ja to znam i wszyscy to znamy. 
Dlatego piszę. Próbuję stworzyć prywatne muzeum żywych instalacji. Po co? A po co żyjemy?

czwartek, 2 grudnia 2021

Notatnik 14 podróżniczy



https://photos.app.goo.gl/NjnmTE6BV14xmGUS8

29.11. poniedziałek, Tehuacan w gościnie u Blanki i jej mamy

Oczywiście w podróży cieszy mnie wszystko, ale najbardziej ludzie. Nieprzewidywalni - są zawsze  niespodzianką i nie ma ich w żadnych folderach reklamowych. Oczywiście tych „moich”, tych, których JA spotkałam. Bo każdy z podróżujących spotyka innych i za każdym spotkaniem kryją się historie jedyne. To dzięki spotykanym ludziom zapamiętujemy miejsca.

Tehuacan to miasto spore i niebrzydkie, ale nie w czołówce must see. Na pewno daleko mu do Oaxaca. Obiektywnie. Według rankingów i przewodników.
A subiektywnie - wcale nie!
No bo taka oto historia:)

sobota, 27 listopada 2021

Notatnik 13 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/iLYctGLvc9UwEcrh9
17.11. środa wieczorem w Acapulco, w rodzinie Jorge

Jechałam sobie wolniutko do Acapulco. Oprócz piosenki z czasów bardzo głębokiej młodości (a może nawet dzieciństwa), nazwa miasta brzmiała znajomo ze względu na pewien ślub, na którym nie byłam, ale widziałam zdjęcia. Prawie baśniowe.
Po chłodnym i rześkim MXC (choć płaskie, bo przecież to jezioro, to jednak położone w górach i otoczone górami; dlatego tyle smogu na ulicach) zrobiło się upalnie.
No więc wjechałam w miasto, jak to w Meksyku, w licznym towarzystwie. Z lewej ktoś trąbi,

czwartek, 18 listopada 2021

Notatnik 12 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/
https://photos.app.goo.gl/
https://photos.app.goo.gl/Po5fcdN1CvXC243J8

17.11. środa przed południem, 50 km przed Acapulco, po czterech dniach spędzonych w Mexico City
- Co u diabła robią miejskie taksówki na piaszczystej drodze, pośród tego nigdzie, 45 km przed miastem !?
Pytaniem rzuciłam w ciasną przestrzeń auta; odbiło się rykoszetem od przedniej szyby i musnęło ucho mojej meksykańskiej towarzyszki.
Spojrzała na mnie po królewsku, z odpowiedzią w oczach gdzieś pomiędzy -„no cóż…”, a „ależ przecież!”. Pytanie jednak zawisło w powietrzu retorycznie.
Nie na długo, bo okazało się, że oprócz mieszkańców do MXC dojeżdża codziennie do pracy około 10 milionów ludzi i taksówki na piaszczystych i biednych przedmieściach się tłumaczą. Jakoś. Nikt dokładnie nie wie ilu

sobota, 13 listopada 2021

Notatnik 11 podróżniczy


11.11. czwartek, wcześnie rano, Morelia
Po raz pierwszy weszłam w sam środek życia meksykańskiej rodziny. Zaprosił mnie Jope. Na zdjęciu - przystojny młody człowiek, w korespondencji - z serdecznym „welcome”.
Wchodzę do domu - przy stole cała rodzina (trzy pokolenia - babcia, rodzice i mój gospodarz z siostrą) oraz cztery psy.
Stół zastawiony (cienko zwijane tortille z kurczakiem, smażone, a jakże, salsa, sałata, ser, sok ananasowy), uściski, wszyscy mówią po angielsku (oprócz babci; raz się ożywiła mocno, jak mapy poszły w ruch i jasne było, że rozprawiamy o podróży - „ja też” powiedziała).

wtorek, 9 listopada 2021

Notatnik 10 podróżniczy





9.11. wtorek, San Miguel de Allende, wczesnym popołudniem, po czterech dniach wycieczki do San Louis Potosi, Tomasopo, Tamul, Xilitla, Jalpan, Bernal

Opowiem Ci historię. Zwariowaną i zabawną. Zwyczajną w dzianiu się. Tajemniczą w swej celowości.
Jedną z tych „pętelkowych”, w których początek jest równocześnie końcem. A przynajmniej znaczącym etapem.
W grupie Pan American zostaliśmy przyjaciółmi z Don Anthony. Poniewaz zabierał głos w każdej dyskusji, to widać było, że zna Meksyk, więc go zaczepiłam czy nie miałby jakiegoś gotowca w rękawie. I, jak to bywa z dobrze poinformowanymi, miał. Meksyk, Gwatemala, Honduras, aż do Panamy - bardzo proszę; oto plan wycieczki.
Sprawdziłam z kim mam przyjemność i wyszło, że mieszka w Hondurasie. Dlaczego tak mi wyszło - nie pamiętam.
I oto jestem w Guanajuato, 2 listopada, wczesnym popołudniem. Duże miasto, niezły zasięg - ustalam szczegóły noclegów - tego wieczornego i zupełnie nieoczekiwanie, następnego też. Zaprosiła mnie Marie - co prawda do San  Miguel de Allende, ale też mam to miasto w planie, a w dodatku rzut beretem z Guanajuato. Ale na razie jestem od dwóch godzin w kolorowym mieście na wzgórzach, podoba mi się bardzo i cieszę się na wieczór, bo gospodarz jest chętny do wyjścia. Przysyła mi link z adresem, klikam i…oczom nie wierzę! Pomyłka! Mieszka w innym mieście!

środa, 3 listopada 2021

Notatnik 9 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/rmEtkmN4isFfARWVA

31.10. niedziela, Chapala, Ajijick, wciąż rezyduję u Ernesto 
Powoli ogarniam co mam tutaj jeść. Tacos i reszta są OK, a nawet bardzo smaczne, ale to zanurzanie w rozmaitych gorących tłuszczach bardzo mnie niepokoi. 
Mieliśmy z Carlosem (gospodarz w La Paz) rozmowę poglądową na temat meksykańskiego jedzenia i jego zgubnych skutków w postaci wszelkich cielesnych nadmierności. 
To nie jest po-fastfoodowa, amerykańska, zwalista otyłość; ludność meksykańska jest co prawda  bardzo „shapy”, jak to określił Carlos, zwłaszcza kobiety bym dodała, ale te kształty są nieco zbyt wyraziste..
Carlos twierdzi, że w gruncie rzeczy wszystko jest about tortillas, a cała lista nazw rozmaitych potraw jest wariacją na temat… 
I on i wszyscy, z którymi umiałam się dogadać, zgodnie twierdzą, że najlepsze jest jedzenie uliczne, ale trzeba wiedzieć gdzie, czyli najlepiej mieć lokalnego przewodnika.
Jeśli nie ma takiego na podorędziu to zwyczajnie - postać chwilę i zobaczyć czy się interes kręci i jak szybko się kręci. 
Teoretycznie proste, jak wszystko w teorii. W praktyce różnie bywa.

Azja 7

  18.04.24. Amman, Jordania https://photos.app.goo.gl/FDR6dJaEBJx3bizk9 https://photos.app.goo.gl/cCUZk5AUfXQjW2ve7 https://photos.app.goo.g...