czwartek, 16 czerwca 2022

Notatnik 44 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/PpHJTKb57KN9ySfy9

https://photos.app.goo.gl/Tuy87TP85g7dpgP2A

https://photos.app.goo.gl/V8Vh9tVpuMfsQDNC8

https://photos.app.goo.gl/4SviposLt8HKcEgy5

https://photos.app.goo.gl/XYEd3CkvXiYCdB3h9


4.06.2022. San Cristobal, Archipelag Galapagos, Ekwador

Pamiętasz dwudziestodolarową     fałszywkę z Panamy? To ta sama, która nie spodobała się właścicielowi hostelu w La Valle de Anton i ta sama, z którą miało nie być kłopotu przy wymianie.

A kłopot był, bo fałszywka okazała się prawdziwa. Tylko wydrukowana na kiepskim papierze, co nie wystarczyło żeby dostać nową i urodziwą. No bo samo stwierdzenie autentyku, urody jej nie dodało. Więc schowałam ją głęboko i postanowiłam czekać na okazję. 
Nadarzyła się na lotnisku w San Pedro, przy uiszczaniu obowiązkowego fee za wejście na teren Parku Narodowego Wysp Galapagos. Tylko w gotówce, w wysokości $100. Młoda osoba w okienku była bardzo przyjazna, ale panamska historia brzydkiej dwudziestki nastawiła ją sceptycznie. Nie chcąc zarzucić mi kłamstwa, zaproponowała wspólną wyprawę do banku. Zwłaszcza, że miała całą torbę różnych innych nominałów, jako że było tuż po odprawie.
W banku moja dwudziestka odzyskała honor i wiarygodność, a mnie, jak ślepej kurze ziarno, trafił się pokój z łazienką u taty miłej pani z lotniska. Tata jest rodowitym Galapagosaninem i emerytowanym rybakiem, który wszystkich zna. Więc chociaż biletów na Espaniolę zabrakło, to zadzwonił gdzie trzeba i bilet się znalazł. 
Po raz kolejny zadziałał „efekt motyla”.

czwartek, 2 czerwca 2022

Notatnik 43 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/Hk4jb3pah9Em29Dh8

https://photos.app.goo.gl/zeoLHGE4GGvx3pKa8

https://photos.app.goo.gl/fSeAHYP58wgAAg2KA

30.05.2022. Quito, Ecuador (na dachu w Secret Garden)

Ekwador zaskakuje pozytywnie. Przynajmniej mnie zaskoczył. Czym? Schludnością. 
Przyzwyczaiłam się już do swobodnego traktowania śmieci w latynoamerykańskim świecie. Co prawda wciąż nie mogę powiedzieć, że ma to swoisty urok (jak twierdzą niektórzy) ale przestało mnie to irytować.
A tu proszę - Ekwador bez śmieci!
Jest skromnie, żeby nie powiedzieć biednie. Z pewnością siermiężnie.
(trochę mi to przypomina Białoruś sprzed dziesięciu lat). Ale nie ma śmieci na ulicach i na poboczach dróg tez nie ma.Taka obserwacja póki co. Jak się pojawią (śmieci)wprowadzę korektę. Bo na razie w Ekwadorze równo od tygodnia.
Najpierw miasteczko Otavalo. Dwuhasłowe - targ rękodzieła i wysoki procent ludności rdzennej.(właśnie wczoraj

sobota, 28 maja 2022

Notatnik 42 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/rJUNg7MyxFULkXrf9

28.05.2022 Quito, Ecuador

Ostatecznie nie żałuję, ale, no przecież, to jakieś szaleństwo! Finalnie przeżyłam i może ostatecznego zagrożenia życia nie było, ale znak zapytania co do pozostania w jednym i niepołamanym kawałku owszem.
Powinnam się głębiej zastanowić po co mi gumowce po kolana, na krótki spacer do pobliskiego wodospadu i powinnam spojrzeć wokół siebie (same dzieciaki przed trzydziestką. Wiem, bo była lista wiekowa nie wiem po co i wpisywałam się ostatnia. Moja linijka wyglądała jak jakaś pieprzona pomyłka nie przymierzając uhhhhh!) i się zorientować, że koń przez pięć godzin i po raz pierwszy raz w życiu to niekoniecznie opcja dla osoby, na której skroni nie pierwszy, a ostatni siwy włos się pojawił.
Powinnam, ale mnie zaćmiło!

poniedziałek, 23 maja 2022

Notatnik 41 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/a5NBLgqExkcecXkf8

22.05.2022. Ipiales, Colombia,

Ipiales jest tuż przy granicy z Ekwadorem. 12 godzin nocnej jazdy na południe od Cali. Wysiadłam jak po ciężkiej harówce, bo kierowca jechał „czkawką”i pod górkę prawie cały czas. Byliśmy w tym autobusie jak worki ziemniaków - bezwładne, pozbawione woli i kontroli. Miejsc wolnych pełno, ale złośliwa kasjerka usadziła nas czyli dwie sztuki obcokrajowców obok siebie, a my karnie (jak większość z wolnego świata:) przez pół nocy obijaliśmy się o siebie. Ja pierwsza miałam dość i przeczołgałam się w inne, puste i pobliskie miejsce. No, ale od rana były widoki, że…..
Andy coraz bardziej przypominają te, które wszyscy na świecie znają ze zdjęć Machu Picchu. Są jakby wykute, wyciosane na tle nieba;

czwartek, 19 maja 2022

Notatnik 40 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/LvmZaFevEcWPdsYh6

19.05.2022. Cali, Colombia

Usiedliśmy chyba w najgłośniejszym punkcie. Nie było mowy, żeby się usłyszeć, więc to, co niezbędne przekazywaliśmy telefonicznie. 
Decybele bolały, a na drugi dzień głowa pękała w szwach.
Po wizycie w La Topa Tolondra Night Club - Salsa Club w Cali.
Dzień wcześniej odważnie i pełna wiary w siebie, poszłam na godzinne szkolenie w zakresie podstawowych kroków salsy calijskiej. Było nas ze dwadzieścia sztuk płci obojga, nazwa kursu - basic, ale basic dla urodzonych w Cali, to inne basic niż dla profanki z Polski, w dodatku siwej. Więc jak stanęłam wśród młodzieży o zaokrąglonych kształtach i nogach, które się same przebierały, z moim chudym tyłkiem i trzema

niedziela, 15 maja 2022

Notatnik 39 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/uJNq5sqq7wxyABY98

13.05.2022.  San Agustin, Casa de Nelly, Colombia

Casa de Nelly okazuje się być atrakcją turystyczną samą w sobie. 
Polecił ją Belg i muszę przyznać, że jego poszukiwania miejsca do życia, przynajmniej w Kolumbii, wiodą szlakiem good vibes.
Casa de Nelly to hostel i hotel równocześnie. To jednak bardzo niedostatecznie opisuje to miejsce i to, co tutaj zastajesz. Dotąd nic nie przebijało hostelu w San Jose na Kostaryce, ale to już przeszłość. Casa de Nelly skacze na podium i konkurencję pozostawia daleko w tyle. I wygląda na to, że San Agustin, dla podróżujących i zwiedzających Kolumbię, to zarazem największy park archeologiczny zarówno kraju, jak i  Ameryki Łacińskiej w ogólności, a w świecie największa starożytna nekropolia, ale także - i w stopniu co najmniej równym - to Casa de Nelly właśnie.
Wszyscy, którzy jesteśmy tutaj w tej chwili, przyjechaliśmy, bo ktoś to miejsce komuś polecił. A i tak każdy wchodzi tu z wielkim WOW!

wtorek, 10 maja 2022

Notatnik 38 podróżniczy

 https://photos.app.goo.gl/KCw5eH63JE2aiRcQ8

9.05.2022, Neiva, Colombia

Wiadomo, strach ma wielkie oczy. Ale jakie to ma znaczenie kiedy się człowiek boi? Tak naprawdę boi, prawie z życiem żegna…
A było tak. Obok Neivy (spore miasto, stolica departamentu Huila, większość ulic dwupasmowa i dużo rond), jest kolejny turystyczny przystanek - pustynia Tatacoa.
Jest to drugi co do wielkości obszar w Kolumbii tzw.„suchego lasu” (cokolwiek to znaczy) i zajmuje obszar 330km kwadratowych. Jest dwukolorowa (czerwona i szara) i ta czerwona stanowi główną atrakcję. Przypomina Bryce Canyon w Utah, choć rozmiary, w porównaniu, raczej lilipucie. W strefie szarej nic specjalnie się nie dzieje, nie licząc serca z czerwonych kamieni ułożonego na szarej ziemi pośród pustynnych krzaczków. Przez cały ten obszar (czerwony i szary) biegnie droga, wzdłuż której obfitość wszelkiej turystycznej infrastruktury niekoniecznie cieszy oko. Ot; taka to i pustynia, w dodatku z deszczem w sezonie.
Nie w tym rzecz jednak.

czwartek, 5 maja 2022

Notatnik 37 podróżniczy

 https://photos.app.goo.gl/soJdxn8N8waKKBwu9

https://photos.app.goo.gl/VfwrBQcDpcp7vESW9

https://photos.app.goo.gl/ahpjbfPMDAx5MdFu8

 5.05.2022 Salento, Colombia

Przedwczoraj zadzwoniłam do A. 
Jest w Chicago, więc mamy ten sam czas i mogłyśmy pogadać o zmroku. O zmroku po obydwu stronach słuchawki. Ponarzekałyśmy trochę na świat i na los, ale nie za dużo, bo obydwie jesteśmy raczej z tych, co przeważnie mają suche oczy…
A. uważa, że mogę być zmęczona, ale nie powinnam narzekać z racji tego, że mam fun. Tylko, że ani fun, ani zmęczenie nie są constans. Raz jedno, raz drugie bierze górę i przedwczoraj zmęczenie rozpanoszyło się niepodzielnie.
Czym?
Dźwiganiem, pakowaniem i rozpakowywaniem. Rezerwowaniem, anulowaniem, przesuwaniem. 
Praniem i bez suchości suszeniem.
Wszystkiego ogarnianiem.
Ale wystarczy taki dzień jak wczoraj,

piątek, 29 kwietnia 2022

Notatnik 36 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/zgjhtYUy6T251hbB7

https://photos.app.goo.gl/DqYfaiui6mjm9M1e7

28.04.2022.Bogota, Colombia, 

Jak do tej pory to jest najdłuższa przerwa w skutecznym sięganiu do zapisków. Bo próby, owszem, były, ale póki co, falstarty. 
Słabnie potrzeba zapisywania każdego szczegółu; przemieszczanie się z miejsca na miejsce coraz bardziej staje się stanem permanentnym, trybem codzienności, która podlega prawom, jeszcze do niedawna nowym i szczególnym, ale od pewnego czasu naturalnym i swoistym. Wybieram ubranie czyste zamiast brudnego, suche, a nie mokre, ciepłe albo lekkie w zależności od klimatu.
Z niedowierzaniem podchodzę do swoich #ponadstuparbutów, chociaż wygrzebuję niekiedy z pamięci co smakowitszą parę, ale to jest poza nawiasem mojego obecnego życia.
Moja codzienność zyskała nową rutynę i tym samym wpisała się w powszedniość.
No; i tak sobie dywaguję, choć nie jestem pewna czy sama siebie będę rozumieć za dni kilka, o ewentualnym czytelniku nie wspominając. Ale ideą tego notatnika

poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Notatnik 35 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/es5yhLrGuDBfubpo8

16.04.2022 Mendihuaca, Colombia

W Kolumbii to jest chyba najbardziej rozpoznawalne dla turystów miejsce - Park Tyrona. 
Jak síę patrzy na mapę, to widać taki cypel na zachodzie kraju, wcinający się na północ w Morze Karaibskie. Zachodnie Karaiby. Fale są tu wyjątkowo wysokie, morze głośne i gniewne, a prądy tak silne, że wejście w morze grozi utonięciem. Prawie nikt tu nie pływa. 10 metrów od brzegu straciłam równowagę, podcięta przez prąd.
Ale plaże są piękne. Graniczą bezpośrednio z dżunglą gór Sierra Nevada - i tam właśnie, w czasach konkwistadorskich ukrył się Tyrona i jego plemię. Żyli tam w ukryciu do połowy XXw. Na szlakach parku można ich (potomków Tyrona) spotkać - niewysocy, z długimi czarnymi włosami u obojga płci, ubrani na biało, z bardzo silnymi indiańskimi rysami. Sprzedają wodę lub cukierki. Ale nie chcą rozmawiać, ani się fotografować. Nie uśmiechają się. Podobno reprezentujący ich prawnicy chcą wywalczyć zwrot ziemi, na której od pokoleń żyli, a skąd musieli uciekać w czasie wojny domowej w Kolumbii. Również podobno - nie chcą udostępniania parku dla turystów.
Póki co jednak można go (park) zwiedzać.
Główne wejście (Zaino) jest

wtorek, 12 kwietnia 2022

Notatnik 34 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/LKuVZiSc3g486xVJ6

https://photos.app.goo.gl/8vqtQNtjt3aWx9jKA

9.04.2022. Santa Marta, Kolumbia

Oprócz tego, że Santa Marta jest najstarszym miastem Kolumbii i że było pierwszą bazą konkwistadorów w tym regionie, to niczym innym specjalnie się nie wyróżnia. Ale jest dobrym punktem do wypadu w okoliczne przyrodnicze atrakcje,  z Parkiem Narodowym Tyrona na czele. No i jest tutaj świetny hostel  „Republica Bahia”. Jeden z tych z wypasioną częścią wspólną z basenem i palmami. Chociaż łóżka też niczego sobie; każdy ma własną „rynienkę” z materacem i zasłonką. 
Również z lampką i kontaktem do ładowania. 
Ad rem - póki co, o tych wszystkich atrakcjach przyrodniczych jedynie słyszałam i, jak to się mówi, zobaczymy. A na razie o tym, co widzieliśmy.
(pluralis maiestatis zastosowane świadomie, ale niepoważnie:)

piątek, 8 kwietnia 2022

Notatnik 33 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/tq5Qwxx1bcALyaGx6

https://photos.app.goo.gl/js1Mi99bYxiVJSeu5

https://photos.app.goo.gl/MMY3BB9A2r753oV68

31.03.2022. Medellin, Kolumbia, SOUTH AMERICA!!!

No i stało się -  jestem w Ameryce Południowej. Zgodnie z planem bez auta, chociaż to „bez” to raczej randomowo się zdarzyło…
Tak czy siak - opuściłam Panamę z plecakiem i teraz trzeba popracować nad tricepsami…:)
Zapłaciłam fortunę za Ubera, który dowiózł mnie do ślicznej Any - mojej kolumbijskiej gospodyni w Medellin. Samolot miał być w południe, był wieczorem, lotnisko, jak to często bywa, 30 km poza miastem, plus panamska przygoda złodziejska - wszystko to sprawiło, że skrzydła odwagi (brawury?) opadły. I co prawda Ana radziła w korespondencji przedspoktaniowej wziąć taxi z lotniska do miasta i podzielić się z kimś kosztami, a dopiero później Ubera, ale jakoś nie widziałam tych chętnych do współpłacenia, więc wyszło jak wyszło:)
Dopiero potem się dowiedziałam, że trzeba przy lotnisku podejść,

czwartek, 24 marca 2022

Notatnik 32 podróżniczy

 https://photos.app.goo.gl/uAgYGScngbwKgpBw6

21.03.2022. Panama City

To było jak przejście przez Rubikon. Wczoraj i przedwczoraj opowiadałam o tym zdarzeniu wszystkim, niezależnie od tego czy chciał mnie ktoś słuchać, czy też tak sobie; nikt się jednak specjalnie nie przejmował tym, co miałam do powiedzenia. Ludzie kiwali głowami trochę ze zrozumieniem, trochę ze współczuciem, ale w gruncie rzeczy słuchali tak, jak wszyscy i zawsze,(łącznie ze mną do niedawna) raczej bez większego przejęcia - opowieści o rabunku na ulicy i w biały dzień.   
To nie mnie się przydarzyło, ale byłam obok; szłam z Klaudią, którą poznałam on-line, kilka dni wcześniej na FB, a rankiem feralnego dnia, po wzajemnym i osobistym introduce, postanowiłyśmy pozwiedzać wspólnie Panamę (ona zatrzymała się w Panamie podróżując z Kolumbii, a ja z Kostaryki. Jedna z dołu, druga z góry).

środa, 16 marca 2022

Notatnik 31 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/c1UPRYmckWApamzv7

13.03.2022. Cahuito, Kostaryka, niedziela rano, przy kawie w knajpce przy drodze

Zastanawiam się - z czego to wynika? 
Przyglądam się sobie, przyglądam się ludziom; no cóż, nosimy w sobie marzenia. A kiedy dochodzi do tych marzeń spełnienia, nie lubimy takiej konfrontacji, która je znosi; a jeśli nawet nie znosi, to pokazuje, że życie jest bogatsze niż marzeniowe schematy, które co prawda porządkują nam świat, pozwalają na wewnętrzny spokój i dobre samopoczucie, ale są dalekie od zwyczajnej i bardzo namacalnej prawdy. 
O co mi chodzi? Prawdę rzekłszy o wszystko,

poniedziałek, 7 marca 2022

Notatnik 30 podróżniczy

https://photos.app.goo.gl/rsZzcUmfxrFf6S698

3.03. 2022, Monteverde, Kostaryka,

To było szybkie przejście od teorii do praktyki. Ale po kolei.
TEORIA - mozolne edukowanie opornej głowy starego typu z ograniczonym pojmowaniem poruszania się w wirtualnym świecie - głowa jest moja. 
W zmienionych okolicznościach przemieszczania się w przestrzeni czyli bez auta, kwestią czasu była konieczność i umiejętność kupowania, a najpierw wyszukiwania biletów samolotowych - PRAKTYKA.
Od dobrych paru lat latanie u mnie było zawieszone, a tak po prawdzie, wcześniej z samolotami też nie miałam jakoś wybitnie często do czynienia.
TEORIA dopadła mnie poprzez Mateusza - nowego znajomego z mikrobusu do Lanquin.
Młody, oblatany, mówi po polsku, a kciuk od stukania w klawiaturę  lekko odchylony.
Lekcja była długa, z powtarzaniem trudniejszych odcinków:
„tutaj kliknij i musi się wyświetlić takie okienko, bo jak nie,

Azja 7

  18.04.24. Amman, Jordania https://photos.app.goo.gl/FDR6dJaEBJx3bizk9 https://photos.app.goo.gl/cCUZk5AUfXQjW2ve7 https://photos.app.goo.g...