poniedziałek, 30 października 2017

Ciśnienie wewnętrzne


"Dobrze napisane" - napisał mi dziś mój syn w mejlowym komentarzu, parę dni po komentarzu również mejlowym, ale o zupełnie innej treści, chociaż dotyczącym tego samego kawałka. We wcześniejszym nie podobał mu się w moim wpisie chaos i niedoprecyzowanie. Dopiero jak mu wyjaśniłam kontekst sytuacji uznał, że opowieść jest OK.
Pomijając delikatne kwestie jaj mądrzejszych od kur, uznaję i szanuję fakt, że mój syn para się krytyką literacką i może warto posłuchać jego rady. A rada była taka

środa, 11 października 2017

Północ versus Południe


Nancy znam od dwóch dni. Spędziłyśmy ze sobą dwa dni po 8 godzin czyli razem 16, z których 13 i pół Nancy mówiła. Nieprzerwanie. Guzik kojarzył sie z dziurką, dziurka z kluczem, klucz z włamaniem, a włamanie z nieposzanowaniem zasad demokracji. Wczoraj, w szóstej godzinie, zaczęło mnie boleć gardło - chyba w zastępstwie - w związku z tym dzisiaj, przezornie, wzięłam cukierki miodowe do ssania.
Mówi ciekawie i ma "large vocabulary" i gdybym była
o ...dzieści lat młodsza i stosownie do jakości wieku pamięciowo sprawna, korzyści byłyby nie do przeszacowania. Jednakże, pozostając pamięciowo sprawna w stosunku do wieku, z jakością

sobota, 7 października 2017

Wieża Babel?

Chętnie słucham radia w soboty bo, jeszcze nie rozgryzłam z jakich przyczyn, sobota schlebia gustom muzycznym starszego pokolenia. Oczywiście w granicach komercyjnego rozsądku, który nie eliminuje reklam.
Ponieważ jednak zjeżdżałam z czwartego wewnętrznego pasa na pierwszy zewnętrzny, to podarowałam sobie ściszenie radia. I pewnie dlatego wyraźnie usłyszałam, że chętna do nabycia nowego auta, które zmieni jej życie w pasmo

niedziela, 24 września 2017

DRESS CODE

No bez jaj – mruknęłam do siebie. Trzy strony A-4.
Kodeks bon-ton Arkadii dostałam razem z numerem miejsca parkingowego w garażu.
Mniej więcej pokrywał się z tym czego nauczyła mnie mama, z bolesnymi jednak wyjątkami – nie wolno mi nosić DŻINSÓW! Oprócz dżinsów, również bardzo krótkich spodni i japonek.
Postanowiłam przetestować zasady zaraz na starcie i
na drugi dzień po przybyciu włożyłam spodnie TYLKO krótkie, ale nie BARDZO krótkie. I japonki też. Aresztowania i kajdanek nie było, ale dyskretne pouczenie owszem, z dobrodusznym przyzwoleniem na japonki przed południem. W tej sytuacji z dżinsami wolałam nie eksperymentować. No i prawdę mówiąc, nikogo w dżinsach jeszcze nie widziałam, ale może to dlatego, że

piątek, 15 września 2017

Malowane jazzem - pisane pamięcią

Spotkała mnie wczoraj przykrość. Nie jakaś wielka, na tuzin bezsennych nocy i morze wylanych łez, ale taka na lekkie skropienie poduszki w porze pierwszych ptasich treli. Ale wystarczyła żebym po raz kolejny dotkliwie odczuła nieobecność człowieka, który odszedł na zawsze, a z którym spędziłam ostatnie półtora roku jego życia i który stał się jednym z ważniejszych ludzi, jakich ja z kolei spotkałam w swoim.
Gdyby żył, to by mnie pogłaskał po ręce gestem

wtorek, 12 września 2017

Stolik dla czterech osób proszę...

Żeby skorzystać z większości tego co Arkadia (nie siląc się na oryginalność tak sobie nazwałam to miejsce, chociaż oczywiście ma swoje prawdziwe imię, jak i Dorothy ma swoje, ale nie o imiona tu chodzi) no więc co Arkadia ma do zaproponowania, trzeba wstać wcześnie rano i spędzać czas z zegarkiem w ręku. Mieszkańcy mają do tych propozycji stosunek ambiwalentny, aczkolwiek jest jeden punkt dziennego programu, który dla znakomitej większości pozostaje centralnym;  mowa tu o obiedzie w porze kolacji czyli DINNER.

sobota, 9 września 2017

Starość nie radość czy radość? Oto jest pytanie.....

Dorothy ma 94 lata, krótko przystrzyżone, gęste siwe włosy,  nogi po szyję i złamaną rękę. 
Co do ręki, Dorothy ma nadzieję, że to stan przejściowy i chociaż zgodziła się na zapakowanie jej (ręki) do gipsu, to zdecydowanie odmówiła wprowadzenia jakichkolwiek zmian w rozkładzie dni i tygodni czyli odmówiła pójścia do czegoś w rodzaju szpitala. Tam, co prawda dostałaby pomoc w wykonywaniu wszystkich czynności zaplanowanych przez Matkę Naturę jako dwuręczne, ale takiej fanaberyjnej działalności jak gra w brydża

środa, 30 sierpnia 2017

Powrót do codzienności

https://photos.app.goo.gl/ekBwHLrEvbkXwuhR2
·No i znowu przychodzi powiedzieć „the trip is over”. Trochę łezka w oku, ale muszę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwa. Że się udało. Kiedy wjeżdżałam w znajome okolice Chicago, krzyczałam głośno w aucie do samej siebie – You did it!!! Odczuwam ogromną satysfakcję, ale również bardzo dużo wdzięczności. I chcę podziękować.
Opatrzności przede wszystkim. Panu Bogu po prostu. Wola wolą, ale bez permission Najwyższego Szefa kiepsko by było....

4th July czyli fajerwerki w Górach Skalistych

https://photos.app.goo.gl/VVkxdPIBHxQ2QZid2
July 4-th spędziłam w Kolorado w Rocky Mountains National Park w Grand Lake, które otwiera wjazd w Góry Skaliste od strony zachodniej. Oglądanie nocnego pokazu fajerwerków w ten dzień to w Ameryce prawie obowiązek patriotyczny i para, z którą po sąsiedzku kempingowałam na Timber Creek Campground, nie brała pod uwagę innej opcji. Greg i Judy byli bardzo mili chociaż on cierpiał, chyba na nieuleczalny sądząc z reakcji jego żony, słowotok – ale.... w takich sytuacjach zawsze myślę, że za godzinę z native speaker w Polsce musiałabym płacić całkiem sporo :) A tu, proszę - za darmo! 
Pochodzili z innych stanów, ale osiedli w Kolorado bo obydwoje kochają góry i narty. Dowiedziałam się, że takiego śniegu i takich warunków do uprawiania białego szaleństwa jak w Kolorado nie ma na całym świecie! A to za sprawą szczególnego rodzaju śniegu. Powietrze znad Pacyfiku, które zimową porą przynosi śnieg do Kolorado jest osuszane nad pustyniami Arizony i Utah. Dlatego śnieg w Aspen i innych kurortach tego kraju jest jak puch. I jeździ się w nim jak w puchu!
W Kolorado spędziłam cztery i pół dnia, z czego trzy w Narodowym Parku Gór Skalistych. To był Wielki Finał mojej podróży! Lasy, w większości sosnowe, intensywnie pachnące, surowe, szare skały i łąki szmaragdowo (dosłownie) zielone –sprawiły, że poczułam się co najmniej jak w Europie ( krajobraz niekiedy bardzo w klimacie Alp Austriackich), a czasem zupełnie jak w rodzimych Tatrach. Bardzo dużo chodziłam (łącznie przeszłam około 45 km, oczywiście tylko Parku Gór Skalistych bo generalnie łącznie to tak mniej więcej 300 km) – było ciepło choć nie upalnie, wiał wiaterek, na niebie pokazywały się chmury i gdyby nie muchy i komary....
No, ale zawsze jest jakieś „gdyby”




Nocą wśród złodziei koni...

https://photos.app.goo.gl/VVkxdPIBHxQ2QZid2
Pod koniec lat 70-tych tamtego stulecia, pilne studentki i pilni studenci (trzeba było mieć odpowiednią średnią z obydwu sesji), byli „wypuszczani na Zachód” aby zarobić trochę grosza (notabene o takim przeliczniku dziś tylko pomarzyć – za dwa miesiące pracy można było kupić dwupokojowe mieszkanie w Krakowie i jeszcze zostawało!).
Z najlepszą przyjaciółką wylądowałyśmy w Szwecji na zbieraniu truskawek,

Dno niewidoczne czyli Grand Canyon of Colorado

https://photos.app.goo.gl/lvIGjCelHTKPgg2s2
Najpierw proszę iść zobaczyć kondora,a potem porozmawiamy jak zwiedzić kanion – głosem nienawykłym do sprzeciwu, pani w centrum informacji ustaliła plan działania. Miała bardzo indiańskie rysy twarzy (chociaż nie sądzę, żeby kiedykolwiek stała się natchnieniem dla kolejnej Pokahontas) i kierowała ruchem turystycznym przy moście Ivaho w Lees Ferry gdzie rzeka Kolorado bez pośpiechu wpływa w Wielki Kanion. Kobieta

W czerwonym mieście z własnym przewodnikiem

https://photos.app.goo.gl/fZ8Esjggx3cQ7vfz2
Sedona.
Kiedy wieczorem, po dniu spędzonym w górach, brałam prysznic, woda była intensywnie czerwona! O zadrapaniach, otarciach i obtłuczeniach nie wspomnę.. ostatni raz w takich ilościach chyba w głębokim dzieciństwie :)
Sedona jest czerwona, gorąca, sucha i kłująca. Tak ją zapamiętam. I jeszcze to, że jest piękna. Na stosunkowo niewielkim obszarze

Zion National Park czyli jak piękny może być kamień?

https://photos.app.goo.gl/Gx07k8804AkuHmTJ3
Gorące ciało skały czekało niecierpliwie w rękach Twórcy na swój kształt. Wirujące drobiny piasku kaleczyły jego dłonie, smużąc czerwono cielesność kamienia, ale On nie wypuszczał jej bo zobaczył, że Jego cierpienie czyni ją coraz piękniejszą. Wreszcie strząsnął ją ze swoich palców i na pożegnanie omiótł opuszkami tężejący kamień. Przesłał całusa w powietrzu i odszedł. Poderwała się i zawirowała ku górze chcąc odwzajemnić pocałunek, ale On zmierzał już do dalszego Tworzenia.
Dobra, wiem, że miliony lat i nadczynność żelaza i wiatr i deszcz i oglądamy efekt nie z tej ziemi. Ale ja przez te trzy pełne dni spędzone w Zion National Park w Utah badzo dobrze się czułam ze swoją

wtorek, 29 sierpnia 2017

Las Vegas czyli pieniądze szczęścia nie dają?

https://photos.app.goo.gl/snEhJaFxGzExG9Yd2
Jak chcesz mieć „WOW” to tak zaplanuj podróż żebyś do Vegas wjechała nocą – powiedziała jedna z moich znajomych.
No i wjechałam; nawet późną nocą i było WOW! , a następnie - „AUĆĆ” kiedy wysiadłam z auta po półgodzinnym krążeniu wokół i po parkingu, a po odsłoniętych częściach ciała ktoś mnie polał wrzącą wodą. Za sekundę zorientowałam się, że to wiatr i tym samym zaliczyłam kolejne doświadczenie życiowe – z całą pewnością wiem dlaczego Beduini są zakutani w szaty od stóp do głów:)
Spędziłam w Las Vegas dwa i pół dnia z czego trzy czwarte jednego z nich spędziłam leżąc w łóżku z koszmarnym przeziębieniem, cierpiąc dotkliwie pomimo

Hollywood czyli dlaczego gwiazdy lśnią?

https://photos.app.goo.gl/uCJxt2VeLBzw3Du12
Uwielbiam!
Uwielbiam tandetę i kicz, które są świadome samych siebie. Lubię atmosferę wrzaskliwej jarmarczności, która jest udawaniem. Lubię patrzeć na ludzi, którzy sięgają po maskę dla zabawy i odkładają ją bez żalu kiedy zabawa dobiega końca.
W takiej atmosferze toczy się życie

Azja 7

  18.04.24. Amman, Jordania https://photos.app.goo.gl/FDR6dJaEBJx3bizk9 https://photos.app.goo.gl/cCUZk5AUfXQjW2ve7 https://photos.app.goo.g...